środa, 29 grudnia 2010

Samogłoski

Ze dwa lata temu na pewnym portalu poetyckim jeden z użytkowników wysunął tezę, cytuję:
że nie może istnieć dobry wiersz, jeśli jego wszystkie wersy zaczynają się od spółgłosek. Czyli innymi słowy żadna z nich nie zaczyna się od samogłoski więc dla dobrego wiersza co najmniej jedna (a lepiej dwie i więcej) powinny się zaczynać od samogłoski.
Owa teza, zwana ze względu na twórcę "postulatem haikera" została potraktowana dość lekceważąco, raczej jako żart czy wymysł. Ale znalazł się ktoś, kto trochę tomików przejrzał pod tym względem i próbował wyciągnąć wnioski. Przemku, mój podziw. Sama jestem ciekawa, na ile te spostrzeżenia można w szerszym kontekście zastosować.  A ponieważ otrzymałam pozwolenie na zamieszczenie notatki o otwieraniu wersów samogłoskami i ponieważ mój tomik został pod tym względem również przeanalizowany przez Przemka, niniejszy zapis w Reteskowie zamieszczam. Ciekawe, co Wy na to? :)
--------------------------------------------------------------------------

Wersy rozpoczynające się na samogłoski - analiza

Temat mnie zaciekawił na tyle, że postanowiłem przeanalizować parę wierszy pod kątem występowania samogłosek na początku wersu.
Do analizy wybrałem fragmenty tomów "Wiersze wybrane" Herberta, "Wiersze" i "Haiku" Miłosza, "Czynny do odwołania" i "Nieczynny" Świetlickiego, "Gorzkie jezioro" Ryszarda Będkowskiego i "Lewa Strona" Teresy Radziewicz.
Każdemu wierszowi przyporządkowałem schemat w którym wpisywałem kolejne pierwsze samogłoski każdego wersu, w przypadku gdy wers otwierała spółgłoska wpisywałem "x".

Oto moje spostrzeżenia:

(1)
Są autorzy w których układ wersów zaczynających się na spółgłoski jest wyraźny i rytmiczny, są tez tacy w których wiersze trzeba się wpatrzyć by znaleźć jakieś reguły. Do tych pierwszych spośród analizowanych należą Miłosz i Świetlicki.

(2)
Przyjęty przeze mnie sposób notacji przenosi na siebie charakter twórczości danego autora. Spójrzmy na zapis pierwszych wierszy z tomu "nieczynny" Świetlickigo:

uoxxo xxxxx uxoxa i

xox xxx x

xooo xixa xxxx

xxxx xxxx a

zupełnie inny rytm ma notacja poezji Miłosza - wiersz "na plaży":

xxix xxix xxxa xxxi
xxxx xxix xxix
xixx xxax xxxx
xixx xxix xxxx iixx
xxxx xiax xxix
xxxx xxxx xxix aixxx

O ile u Świetlickiego kolejne części są budowane na zasadzie kontrastu (w jednej same samogłoski w następnej same spółgłoski), u Miłosza widać powtarzające się rytmy.
Schematy innych wierszy Miłosza są również spokojniejsze niż u Świetlickiego:

xxxxx xxx oiix xxxxx xxx xxxa

xaxx xxix xxix xxxx xxxx xxxi xxxi xxxi xxax xxia xxix

xxxx xxxx xxio

xxxx xxxx xxxx xxxx xxxxx


(3)
Kolejne spostrzeżenie jest takie, że u różnych autorów występuje różne zagęszczenie samogłoskowych wersów.
W Miłoszowym "haiku" tylko co 15 wers zaczyna się od samogłoski, u Świetlickiego co piąty.
Wydaje się że samogłoskowe wersy służą rozbiciu formy wiersza. Świetlicki lubi eksperymentować z formą. W haiku forma jest określona i za bardzo nie ma co rozbijać.

(4)
Tomiki z większą ilością samogłoskowych wersów są bardziej ekspresyjne, ekstrawertyczne i łatwiejsze w czytaniu, te o mniejszej ich liczbie introwertyczne, trudniejsze w czytaniu i mniej błahe.

Procent samogłoskowych wersów w tomikach:
Miłosz "Ocalenie" 23%
Świetlicki "Nieczynny" 21%
Miłosz "To" 20%
Swietlicki "Czynny" 14%
Radziewicz "Lewa Strona" 11%
Będkowski "Gorzkie jezioro" 9%

(5)
Schematy samogłoskowe wierszy są różne jak różne są same wiersze. Da się jednak znaleźć pewne zasady co do tego w którym miejscu wiersza można spodziewać się samogłoski.
Samogłoska prawie nigdy nie pojawia się na początku wiersza. Spośród przeanalizowanych 140 wierszy tylko 4% zaczynało się od samogłoski (czyli trzy razy rzadziej niż średnia).

(6)
Samogłoski często natomiast anonsują koniec wiersza. Najbardziej to widać u Ryszarda Będkowskiego u którego w drugiej części wiersza dominują wersy rozpoczynające się od spółgłosek. Natomiast tuż przed końcem pojawiają się jeden lub dwa samogłoskowe wersy.

(7)
Odrębną kategorię stanowią wiersze, w których w dużej ilości kończących utwór wersów żaden nie zaczyna się od samogłoski. Może akurat tak trafiłem, ale większość tych wierszy mówi o fatalizmie, pogodzeniu z losem; ma wydźwięk "wszyscy umrzemy/nie ma żadnego ratunku":

herbert "porzucony"
...uxx x xx xx xx (porzuciło mnie nawet/poczucie śmierci)

będkowski "anatomia wg rembrandta"
xoxox xxxxxxxx xxx (martwi mnie rozkład. pociągi odeszły przedwcześnie/ jak wody płodowe. a przcież mieliśmy się dzisiaj narodzić/ w innym miejscu na innym brzegu)

herbert "pan cogito z marią rasputin" cz.2
xox xxxxx xx xxa uxxx axx xoxxxxxx
xxxxxxxxxx
xxx (nikt się tego nie dowie/zabrała torbę ze sobą)

(8)
Paradoksalnie fragmenty w których jest dużo wersów zaczynających się od samogłosek też często mówią o śmierci. Ale o takiej śmierci na którą patrzy się z nadzieją.
Refren pieśni którą się śpiewa podczas pogrzebów ma wszystkie wersy na samogłoski:
(Anielski orszak niech twą dusze przyjmie/ Uniesie w górę ku wyżynom nieba/A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi/ Aż przed oblicze Boga najwyższego).

Wielka Improwizacja ma więcej samogłoskowych wersów niż sąsiadujące sceny trzeciej części Dziadów.

Samogłoskowe wersy towarzyszą też wierszom pisanym pod wpływem alkoholu. Można powiedzieć że zarówno kontakt z Absolutem jak i z "Absolutem" sprzyja samogłoskowym wersom.
Podsumowaniem tych dwu tendencji może być fragment wiersza Czesława Miłosza "Alkoholik wstępuje w bramę niebios":
(Aż zrozumiałem, że tylko błądzę od nadziei do nadziei/ i zapytałem Ciebie. wszechmogący czemu/ udręczasz mnie. Czy to próba, jak u Hioba,/ aż uznam moją wiarę jak ułudę/ i powiem: nie ma Ciebie ni twoich wyroków,/a rządzi tu na ziemi tylko przypadek?)

(9)
Swoisty klimat wydają się mieć wiersze w których sporo wersów zaczyna się na "o". Wiersze te operują szeroką perspektywą, czy to przestrzenną czy historyczną. "otoczenie, ogród, okolica, opowiada, o". Tomikiem, w którym znalazłem najwięcej wersów z "o" (jedna trzecia wszystkich samogłoskowych) jest "Lewa strona" Teresy Radziewicz.

Tyle wniosków. Oczywiście materiał analityczny jest dość niewielki i niektóre spostrzeżenia mogą być nieco na wyrost, ale temat wydaje się niezwykle ciekawy.

pozdrawiam tych którzy dobrnęli do końca:)


6 komentarzy:

  1. Azu, ahahhahha, niezłe skojarzenie. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. magia liter znana jest w wielu kulturach, tak np egipskie zaklęcia magiczne składały się z ciągów samogłoskowych, m.in. kapłani wielbiąc bogów (za Demetriuszxem) używali miast aulosa i kitary, dźwięków 7 mitycznych samogłosek. ich miły dzwięk zaś miał zastąpić wszystkie instrumenty. takoż Babilon, Grecja, oczywista sprawa kabała czerpią z magii liter pełnymi garściami. a za nimi gnostycy itd itp ;)

    a teraz patrz, gapciu ;P

    "że nie może istnieć dobry wiersz, jeśli jego wszystkie wersy zaczynają się od spółgłosek. Czyli innymi słowy żadna z nich nie zaczyna się od samogłoski więc dla dobrego wiersza co najmniej jedna (a lepiej dwie i więcej) powinny się zaczynać od samogłoski. "

    OdpowiedzUsuń
  3. jedna wersa jednej niosce
    warkła na spółgłooosce


    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, skasowało mi wpis :(
    W skrócie zgadzam się z Wusz.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się nie znam i dobrze mi z tym :P

    OdpowiedzUsuń