czwartek, 29 grudnia 2011

A dni pękają

Wszystko ma tę niepowtarzalną woń; dzieci
pachną utraconym rajem: mlekiem, oliwką
i czymś słodkim, małe pokusy. Inaczej

wchodzi w nozdrza grudniowa, kłująca noc,
a inaczej rozgrzane południe sierpnia. Staruszkowie
też mają swój zapach, wypełniony talkiem. I wszystko

ukrywa aromat, każde spotkanie czy powrót, każde
odejście. Rzeczy twarde pachną ostrzej, nuta serca
skrywa gorycz; rzeczy miękkie związują ręce. Wtedy

przychodzi czas, dni pękają - suche i twarde
strąki. Wyłuskuję z pamięci zapachy, wyskakują
jak groszki wypychane kciukiem z łupinki.

sobota, 24 grudnia 2011

Święta! Święta!

I nic na to nie poradzą ani ci, którzy lubią święta, ani ci, którzy ich nie lubią, one przychodzą i są. A ja Wszystkim odwiedzającym reteskowo życzę dobrego czasu, dzielę się opłatkiem z Tymi, którzy chcą nim się dzielić i ściskam Tych, którzy chcą być wyściskani. I chciałabym, żeby Wam się dobrze działo.  :)

piątek, 23 grudnia 2011

Stacja Prezentowo

Zostawił ostatnimi czasy w mojej skrzynce, gdy wędrowałam tu i ówdzie, świstek o poleconym tutejszy nasz listonosz. Wczoraj zabiegana nieco, nie zdążyłam na pocztę. A tam przesyłka jakowaś czeka! Dziś godzina 15.09 - pędzę na pocztę, niepewna, czy jeszcze tam kogoś zastanę i już martwiąca się, że przesyłka przeczekać święta będzie musiała. Dopadam do drzwi... zamknięte! Na szczęście zaprzyjaźniona pani kierownik (Bogusiu, dzięki!) pożałowała biednej u drzwi stojącej, wyjrzała z okienka, otworzyła i moje chciwe łapki rozdarły opakowanie, a w nim takie oto pachnące cudeńko. Mikołaju, dziękuję. Cmok!

wtorek, 20 grudnia 2011

Jak trafił do mnie pewien słonik...


Słonik z trąbą uniesioną (na szczęście)
do góry oraz kartki z życzeniami i dobrymi słowami o moich "Samosiejkach", zachęta do pisania - taka oto przesyłka dotarła
z Olkusza.

Jestem wzruszona, Pani Ireno. Dziękuję.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Jeszcze raz Nowak

Na zajęciach rozmawialiśmy o Diltheyowskim postulacie "rozumienia autora bardziej niż on sam" w kontekście przeżywania układu przeżyć, ale nie tego, który pobudził autora, a tego, który autor zbudował, który włożył w usta osoby mówiącej w wierszu, w usta bohatera idealnego. I ponieważ wciąż mam w głowie "Psalm o chorych nogach" Nowaka i tę niedawno pozyskaną świadomość, że poeta miał chorobę Burgera, że miał amputowane nogi, nie mogą mi się ułożyć jakoś te dwie sprawy, teoria mówienia o wierszu i sam wiersz.

czwartek, 15 grudnia 2011

sZAFa - numer 41!


W numerze:

POEZJA

Marcin Baran, Hania Dikta, Piotr Gajda, Mirosław Gabryś, Wioletta Grzegorzewska, Brygida Helbig, Jarosław Jabrzemski, Barbara Janas-Dudek, Izabela Fietkiewicz-Paszek, Tomasz Jamroziński, Wanda Karczewska, Justyna Krawiec, Karolina Kułakowska, Karol Maliszewski, Jacek Mączka, Piotr Mosoń, Marcin Orliński, Paweł Podlipniak, Małgorzta Południak, Klaudia Raczek, Teresa Radziewicz, Teresa Rudowicz, Jakub Sajkowski, Karol Samsel, Rafał Wierzbicki

PROZA

Marcin Baran, Jacek Durski, Seweryn Gałązka, Jan Godlewski, Mateusz Górniak, Anna Gratkowska, Eliza Kijanek, Edward Kupiszewski, Kornel Maliszewski, Mirosław Pisarkiewicz, Małgorzata Południak, Wojciech Radoch, Joanna Storczewska-Segieta, Sebastian Theus, Leon Zdanowicz, Beata Wincza

sZAFa Presents

WANDA KARCZEWSKA - poezja
Izabela Fietkiewicz-Paszek - „Uroboro” Wandy Karczewskiej
Beata Patrycja Klary - Życie w cieniu śmierci
Ania i Arek Łuszczyk - Festiwal okiem obiektywu
Małgorzata Południak - Karczewska ukrywa swoją twarz w kwiatach kasztanu
Anna Tabaka - Miasto mego ojca
Teresa Rudowicz - O wierszu „Rozmowa z rówieśnikiem z ul. Widok 12”
Karol Samsel - Matka na oświęcimskim obłoku - O nostalgii i sadyzmie w utworach Wandy Karczewskiej.
Beata Stanecka-Busz - O pogłębianiu zwątpienia aż do potrzeby wiary. Rzecz o Elegii Wandy Karczewskiej. * O rozpaczy, którą może odczarować zakatarzony jeż i fletowy głos wilgi. Głos wilgi Wandy Karczewskiej.
Rafał Wierzbicki - Fotoreportaż
Leszek Żuliński - Między miłością z rozpaczą (o poezji Wandy Karczewskiej)

ESEJ; FELIETON; RELACJE

Marcin Baran - Slam, czyli poezja opuszcza salony
Henryk Gała - Poeci małych ojczyzn
Izabela Fietkiewicz-Paszek - Relacja z II Festiwalu Literackiego im. Edwarda Kupiszewskiego
Marcin Orliński - Literatura jest ciemność
Beata Patrycja Klary - Ileż można przełykać kształty? - relacja ze spotkania poetyckiego Aleksandry Słowik
Klaudia Raczek - Dziennik spod Róży I, Dziennik spod Róży II
Jurata Bogna Serafińska - Wystawa malarstwa Felixa Tuszyńskiego
Świdemajer - relacja z poprzedniego projektu

FOTOGRAFIA-GRAFIKA-MALARSTWO

Maciej Boksa, Francesco Cusumano, Talat Darvinoğlu, Foto Odlot 2011 - wynik konkursu, Jacek Kaczyński, Michał Karcz, Felixx Klee, Barbara Komaniecka, Lilianna Lazarska, Zygmunt Kozimor, Oksana Mathieu, Izabela Nowak, Andrzej Olczyk, Raspazjan, Jan Rusnok, Marianna Stelmach, Vsevolod Shvayba, Tomasz Trafiał, Felix Tuszyński

TEATR

Teresa Radziewicz "Ja, Edit Piaf"

EKFRAZA

Teresa i Grzegorz Radziewicz "Wyobraźnia zaludniona"

KRYTYKA LITERACKA; RECENZJA

Artur Jabłoński - Thomas Bernhard Moje nagrody
Teresa Rudowicz - Życie to jest opowiadanie, a opowiadanie to jest życie – o opowiastkach opowiadających Leona Zdanowicza * Ziemia nieznacznie wypukła – o Wieczerzy w Rajskiej Dolinie Edwarda Kupiszewskiego
Teresa Radziewicz Notatki na marginesach wierszy - Mniej niż zło Olgerda Dziechciarza * Czyta się, czyta - Nasza klasa Tadeusza Słobodzianka
Karol Maliszewski - Kazimierz Brakoniecki Obroty nieba, Dziennik berliński
Monika Mellerowska - Książkowe choinkowe upominki * Jestem leniwym pisarzem Mariusz Pilot - Pióropusz
Joanna Mieszkowicz - "Niewidzialne potwory" Chucka Palahniuka * Balladyny i romanse Ignacego Karpowicza
Karol Samsel - Źródło i śmierć Fenomenologia jako egzegeza literacka
Jakub Sajkowski - Wystawiona na słońce. Magda Gałkowska, Fabryka tanich butów * Ryszard Będkowski Gorzkie jezioro * Poezja kłamie? A niech sobie kłamie! Michał Nowak Historie Powszechne
Konrad Staszewski - Wschodzący księżyc Keri Arthur * Całując grzech Keri Arthur
Bogdan Zdanowicz Krzysztof Tomanek Zaimek teraz

WYWIAD

Aleksandra Szramek "Z Ireną Kiką Szaszkiewiczową", "Z przyjaciółmi Ireny Kiki Szaszkiewiczowej"
Tomasz Kosiorek "Rozmowa z Rogerem Moorhousem na temat książki Stolica Hitlera"
Robert Rutkowski z cyklu: "Jeszcze zdarzają się wiersze:
* z Marcinem Orlińskim
* z Teresą Radziewicz
Sosnowska: z Marcinem Prokopem i Szymonem Hołownią

MULTIMEDIA

Astrid Lindgren - Chwila
Darek Wasilewski - "Rafał Wojaczek - Modlitwa bohaterów"
Lugozi - Peaceful Sleep
The October Leaves - All Of The Stars
Warzone - The Sound Of Revolution

KONKURSY

* Nagrody Poetyckiej im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego ORFEUSZ za najlepszy tom roku 2011
* I Ogólnopolski Konkurs Poetycki
im. Pawła Brylińskiego
* Kaliski Konkurs Literacki na Utwór dla Dzieci
* III OGÓLNOPOLSKI KONKURS POETYCKI „O wers Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej”
* Broniewski dzisiaj
*I Edycja konkursu LIterackiego im. Kazimierza Furmana "Furmanka 2012

PATRONAT MEDIALNY

Ena Kielska Pamiętnik Wendy
Festiwal Świdemajer [maj 2012]
Foto Odlot 2011 - wynik konkursu

środa, 14 grudnia 2011

Bolą mnie nogi

Muszę mieć tekst i obie wersje na blogu, bo se podśpiewuję, raz z Grechutą, a raz z Groniec. Lubię, a co! :)))) Piękna piosenka i w ogóle cała płyta Marka Grechuty do tekstów Tadeusza Nowaka.





Bolą mnie nogi. One we śnie
za sen mój chodzą na czereśnie
Że dalej chodzą za sny inne
wiem od pościeli całej w glinie

Śpijcie przy mnie dam wam maku
dam sekretne pismo w ptaku
dam wam jabłek pół sąsieka
dam pół boga pół człowieka
dam wonności i dam rano
tę dzieweczkę przeczuwaną

Bolą mnie nogi. Izba pusta
W piecu Lewiatan tak się pluska
Wzgórze za oknem się przybliża
A nie ma kto zdjąć ciała z krzyża

Idźcie nogi dam wam buty
dam na drogę kij okuty
dam wam skrzypce dam wam miodu
dam wam dywan z carogrodu
dam wam konia a pod wieczór
stanę przeciw wam przy mieczu

Eurydyki, ach Eurydyki


Ach, jak lubię, przepadam wprost. :)

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Tylko zwyczajne rzeczy

                                                                                        J. T.

Przynajmniej tyle chcę zapisać, parę zwyczajnych rzeczy:
że nie mogę zapomnieć opowieści o domu, którego już nie ma
i snów, w których mieszka zapach nieistniejącego

miejsca. W tym domu ojciec - ile to lat, odkąd odszedł? Wraca
wszystko z tą wieczną rysą, szczeliną niespełnienia. Jedno życie
dostaliśmy, a chcielibyśmy przeżyć więcej i każde inaczej,

z kim innym, każde o czymś innym. Wciąż próbuję
o tym pisać. Parzę herbatę z lipy zbieranej z drzew
na skraju starego ogrodu. Znowu listopad, grudzień,

na balkon ktoś rzuca kwiat lipy. Skąd się wziął tutaj
i dlaczego przemyka jak spłoszona mysz? Wychodzę
w wiatr, w niski ołów chmur ze złotym pęknięciem

tuż nad horyzontem. I trzymam w ręku tę suszkę,
przesyłkę zaginionego świata. I wiem, że nocą
znowu zabraknie miejsca na nasze sny.

Niedany nam świat

Żeby się nie zgubiło i nie zapomniało. W sam raz na taki dzień oszukanego grudnia.

 

Istnieje gdzieś podobno
niedany nam świat
gdzie kochać wszyscy mogą
gdzie płacze się z radości
tęsknoty się spełniają
raz na sto lat
zgubieni powracają
nie wstydząc się czułości

Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się

Podobno tak się zdarza
co jakiś czas
że znika ktoś bez słowa
nie przyjmując losu
wysyła potem listy
z odległych gwiazd
łagodnie ogłaszając
w jaki odszedł sposób

Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się

Pomóż
znaleźć
miejsce
w którym
zasnę

Mów gdzie to jest
pomóż znaleźć to miejsce
to w którym zatęsknię i zasnę
a potem obudzę się

niedziela, 4 grudnia 2011

Światło listopada

Dopadło nas na podkrakowskiej szosie - droga
wbiegała co chwilę na wzniesienie, w czystą kobiecość
układały się łagodne zbocza. Czas jeszcze raz postanowił

zrobić pętlę - dlaczego właśnie nam chciał dać
drugą szansę? Odwracaliśmy twarze ku jasności
- dwa ostatnie słoneczniki. Zobacz, jak czułe dzisiaj

jest listopadowe światło - tłumaczyłeś - rzadko słońce
patrzy na świat pod życzliwszym kątem. W te dni
ostatnie cieszmy się czułym światłem. Wieczorem

usłyszymy w radiu, żeby wszystko usunąć
z balkonów i parapetów - nadciągnie
wyjątkowo wietrzny niż.

T. Różycki, Dwanaście stacji

Przeczytać całość zapragnęłam po poczytaniu fragmentów, a zwłaszcza tego:


Stacja dziesiąta: Pociąg (fragment)

Tymczasem zaraz za Pyskowicami wjechali w ową śląską
słynną plątaninę torów, która ciągnęła się aż do Jaworzna,
i która była straszliwą pułapką dla niedoświadczonych podróżnych,
ponieważ nikt prawie dotąd jej nie przebył szczęśliwie.
Tysiące szyn, torów, rozjazdów, ślepych stacyjek i fałszywych tropów,
okrutnych zwrotnic i błędnych nastawni, tworzyło jeden ogromny
labirynt, wciąż pochłaniając nowe składy osobowe,
towarowe i pośpieszne. Nieszczęsny maszynista już, już miał odnaleźć
drogę ucieczki, gdy po raz kolejny, zamiast Jaworzna,
trafiał na stację Ruda Chebdzie, by całą podróż rozpocząć od nowa.
Bywało, że pociąg, raz wjechawszy na śliskie rozjazdy,
błądził tam i latami, gubiąc po kolei podróżnych,
którzy zdążyli się dawno zestarzeć, wysiąść w rozpaczy
na którejś ze stacji lub umrzeć, nie doczekawszy wyjścia.
Odnajdywano w ten sposób czasami całe pociągi-widma
z oszalałym maszynistą i mundurami tylko konduktorów,
jeżdżące przez lata i sezony w kółko, bez ratunku.

Tomasz Różycki, Dwanaście stacji, wyd. Znak, Kraków 2004


Cudo, nieprawdaż? :)

sobota, 3 grudnia 2011

Gołąb na gzymsie

Warszawa w sobotę o ósmej rano wciąż drzemie,
przeciąga się leniwie, wysyła na ulicę drobne znaki
życia: znużony autobus, drepczące tuż przy skwerze
kawki, mężczyzna z basetem na smyczy. O tej porze
nawet Starbucks przysypia, zamawiam średnią latte

i zajmuję ulubione miejsce przy oknie, zadomowiona
w obcym po kilku miesiącach. Nowy Świat, grudzień,
na chodnikach wczoraj wyrosły świerki, dwa rzędy
choinek, przez które Delikatesy po drugiej stronie
przesyłają świetlne sygnały. Kamienica przy ulicy

wygląda na prawdziwie mieszczańską, schludna
i zadbana. Tylko na gzymsie drugiego piętra ten
niepasujący gołąb. Spaceruje tam i z powrotem,
samobójca niepewny decyzji, jak gdyby zabrakło
tłumów krzyczących: "skacz! skacz!". A jednak

rzuca się nagle w dół z rozłożonymi ramionami
skrzydeł. Szybko łapie wiatr i zostawia za sobą
to miejsce. Czas i na mnie. Szczelnie otulam się
płaszczem - grudzień - i wychodzę w miasto,
w resztki warszawskich snów.

wtorek, 29 listopada 2011

"Samosiejki"


No i są. Leżą na stole i nie wiadomo, co z nimi zrobić.

niedziela, 27 listopada 2011

Poratoniowe reminiscencje... ;)



Aleksander Rozenfeld czyta wiersz poświęcony Kazimierzowi Ratoniowi. Zasłuchani: Jacek Gutorow, Janusz Pasterski i Magdalena Boczkowska, autorka monografii poświęconej patronowi olkuskiego konkursu.



Czas dla "Samosiejek".



Publiczność troszkę słucha... ;)



To może lepiej jakiś żart zamiast wierszy... ;P



Jurorzy...



... czytający wiersze...



... i upragniony protokół VII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia.














Nominowana Hanna Dikta.



Nominowany Jacek Kukorowski.



Nominowana Ewa Włodarska-Lorek.



Zasłuchani jurorzy.



Przygotowujący się wyróżniony Marek Radecki.



Zdobywca III miejsca - Piotr Jemioło.



Laureatka I miejsca - Natalia Zalesińska. Zasłuchane jury, zasłuchany Olgerd Dziechciarz.

Wyniki VII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia:

Jury: Jacek Gutorow i Janusz Pasterski, postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia:

I nagroda - Natalia Zalesińska, Katowice.
II nagroda - Wojciech Roszkowski, Tykocin.
III nagroda - Piotr Jemioło, Niwiska.

Wyróżnienia: Mariusz Partyka, Zabrze; Marek Radecki, Jasienica; Dominik Piotr Żyburtowicz, Drawko Pomorskie/Koszalin.

Osoby nominowane do finału: Katarzyna Zając, Ozimek;  Małgorzata Stachowiak-Schreyner, Sulechów; Ewa Włodarska - Lorek, Kraków;  Małgorzata Południak, Szczecin; Bogdan Prejs, Mikołów; Jacek Kukorowski, Poznań; Hanna Dikta, Piekary Śląskie.


Gratulacje!

Olkusz jak zwykle wielce przyjazny dla przybyłych poetów i przyjaciół poetów.
Pozdrawiamy Olgerda i całą olkuską ekipę. :)

piątek, 25 listopada 2011

Wersja II :)

dwa koty nad symsarną

a gdybym urodziła się w innym miejscu
chociażby tutaj gdzie świat się wydaje
jednocześnie prostszy i bardziej skomplikowany
w coraz bledszych liniach kolejnych planów

w jezioranach ulica nadbrzeżna tuli się do wody
a niebo bywa niebieskie jak wszędzie
gdy ludzie witają się słowami
o listopadzie słonecznym i pełnym
niespodziewanego światła

gdybym mieszkała w którymś z tych domków
karnie tworzących ścieżkę dachów
codziennie karmiła te dwa koty
schodziła w dolinę i słuchała

dokąd woła rzeka



Ach, te niepokoje twórcze... ;)))

Nad Symsarną w Jezioranach :)


Zdjęcie: Jo, innych szukać na WIERSZALOTCE

środa, 23 listopada 2011

dwa koty nad symsarną


a gdybym urodziła się w innym miejscu
chociażby tutaj gdzie świat się wydaje
jednocześnie prostszy i bardziej skomplikowany
w tych coraz bledszych liniach kolejnych planów

w jezioranach ulica nadbrzeżna tuli się do wody
a niebo bywa niebieskie jak wszędzie
gdy raz na czterdzieści lat ludzie witają się
słowami o listopadzie słonecznym i pełnym
od rana niespodziewanego światła

gdybym mieszkała w którymś z tych domków
karnie tworzących ścieżkę dachów
codziennie

karmiła te dwa koty codziennie
schodziła w dolinę i słuchała
dokąd woła rzeka

Pozdrowienia z Warmii

 Zdjęcie: Jo, więcej TUTAJ

czwartek, 17 listopada 2011

środa, 16 listopada 2011

"Samosiejki" w Olkuszu

26 listopada (sobota), o godz. 18.00, rozpocznie się finał VII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia. Organizatorem konkursu jest GSW BWA w Olkuszu i kwartalnik "Fraza".

Program:
18.00 - opowieść o Kazimierzu Ratoniu. Rozmowa z Bogdanem Dworakiem, który znał K. Ratonia osobiście i z dr Magdaleną Boczkowską (Uniwersytet Śląski w Katowicach), autorką książki: "W centrum literatury, na marginesie życia. O twórczości Kazimierza Ratonia" (Katowice 2011).
18.30 - promocja tomu "Samosiejki" Teresy Radziewicz, laureatki I miejsca w VI OKP im. K. Ratonia, spotkanie z poetką.
19.00 - spotkanie z jurorami, poetami: Jackiem Gutorowem i Januszem Pasterskim. Poeci przeczytają wiersze.
19.30 - ogłoszenie wyników VII OKP im. K. Ratonia. Wręczenie nagród, laureaci przeczytają nagrodzone wiersze.

ZAPRASZAM!

piątek, 28 października 2011

Opowieść o opowiadaniu opowieści...

Niejako "z obowiązku" przyszło mi ostatnimi czasy przeczytać powieść Grahama Swifta "Kraina wód". Rozpoczęłam lekturę z obowiązku, ale kontynuowałam i zakończyłam już z przyjemnością wynikającą z obcowania z dobrą książką. Może trochę za wcześnie zdradzam własną opinię, zamiast zostawić ewentualnego czytelnika w niepewności, ale cóż: czy moje zdanie na temat "Krainy..." wygłaszam teraz, czy podałabym je na końcu, jest ono jednakowe. Znacznie ciekawsze zdaje się pytanie - dlaczego uważam "Krainę wód" za rzecz wartą polecenia. I tutaj jak zwykle, kilka argumentów i parę słów o tym, jak autor prowadzi narrację.

Z pewnością każdy z nas układał w życiu puzzle. Szuka się podobnych motywów i łączy, łączy w całość poszczególne fragmenty. Tu znajdzie się kawałki nieba, tam lasu, oddzielnie grupuje się budowle i w ten sposób powstaje jakiś obraz. Taką budowę "puzzlową" ma "Kraina wód". Wkraczamy w książkę w momencie, kiedy Tom Crick, nauczyciel historii, zamiast uczyć dawnych dziejów, zaczyna... opowiadać historie. Różne historie, które zaczynają się, ale nie kończą od razu, do których narrator wraca, nawiązuje, po kolejnych rozdziałach nagle puentuje - to wszystko przypomina mi układanie puzzli. I im bliżej końca, tym lepiej widzę sens, poszczególne cząstki zazębiają się, coraz większe fragmenty wyłaniają się z początkowego chaosu. I wreszcie - mamy to, całość. Wiemy już kto, kiedy, jak, dlaczego... Oczywiście wiemy to w warstwie historii, moglibyśmy złożyć w chronologiczną całość wyznania Toma.

O czym więc opowiada nasz narrator? Można powiedzieć, że na poszczególnych stronach kompletuje sagę swojej rodziny, zawiłą, fascynującą, związaną z tytułową "Krainą wód" - wschodnioangielską Fenlandią. W powieści dzieją się rzeczy mniej i bardziej niesamowite, mamy i miłość, i śmierć, morderstwo i samobójstwo, mamy detektywistyczne poszukiwania i młodzieńcze dorastanie, kidnaping i kazirodztwo... Wreszcie mamy warstwę filozoficzną - rozważania na temat roli, wartości i sensu historii rozumianej jako przeszłości.

Jest w powieści Swifta to, co lubię bardzo - dobra, wciągająca "story", a poza fabułą o wiele, wiele więcej i dlatego warto sięgnąć po "Krainę wód". Polecam. A ja z pewnością poszukam w bibliotece kolejnych książek tego autora.

czwartek, 20 października 2011

Poezja w Gołuchowie


Miejsce piękne, ludzie fantastyczni, wiersze interesujące - trzeba koniecznie dotrzeć. W najbliższą sobotę, 22 października 2011 r. o godz, 19:00 w Sali Gobelinowej Zamku w Gołuchowie odbędzie się spotkanie z poezją Doroty Surdyk i Jacka Kukorowskiego. Wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że jakimś cudem będzie można i mnie tam spotkać...

środa, 12 października 2011

A tak mam za oknem...

...dzisiaj. Niebo granatowieje raptem, zrywa się wiatr, i ulewa ze wszystkich sił się wyżywa na otoczeniu... Za moment na chwilę błyska słońce, a potem na powrót - granat, wiatr, deszcz...




"Podlasie w literaturze – literatura Podlasia (po 1989 roku) Nowoczesność – regionalizm – uniwersalizm"

Pod takim hasłem odbędzie się w Białymstoku Ogólnopolska Konferencja Naukowa zorganizowana przez Stowarzyszenie Trans Humana przy współpracy naukowej z Zakładem Literatury Pozytywizmu i Młodej Polski Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku przy wsparciu finansowym Prezydenta Miasta Białystok. Zainteresowana jestem nie tylko ze względu na jeden z końcowych punktów dnia drugiego, chociaż nie ukrywam, że czekam na referat p. Marka Kochanowskiego z niecierpliwością. :)

Program konferencji 

13 października


9.00 – 9.10 – otwarcie konferencji, sala 47

9.10 – 10.10
  • prof. Elżbieta Konończuk, Białostockie pasaże tekstowe Sokrata Janowicza, Krzysztofa Gedroycia i Ignacego Karpowicza
  • prof. Elżbieta Dąbrowicz, Po co Białystok? "Balladyny i romanse" okiem historyka literatury przedpotopowej
  • dr Beata Nowacka, Dwie książki o Etiopii: „Cesarz“ Ryszarda Kapuścińskiego i „Nowy kwiat cesarza (i pszczoły)“ Ignacego Karpowicza
  • dr Anna Nosek, Problematyka regionalna we współczesnej podlaskiej literaturze dla dzieci
11.10 – 12.30
  • prof. Jadwiga Zacharska, Różne wymiary trwania Janusza Jaworowskiego
  • dr Magdalena Boczkowska, Magia opowieści – o prozie Miłki O. Malzahn
  • dr Leszek Będkowski, Dziecko jako bohater, adresat i czytelnik prozy Grzegorza Kasdepke (komunikat)
  • mgr Katarzyna Werstak-Dubielska, Święty odmieniec. O bohaterach utworów Włodzimierza Pawluczuka
14.30 – 15.30
  • prof. Dorota Rembiszewska, Miejsce Stowarzyszenia Prasoznawczego „Stopka" w życiu kulturalnym Podlasia
  • dr Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Prowincja jako pole aktywności Stowarzyszenia Artystycznego „Kartki"
  • mgr Wojciech Jan Cymbalisty, Almanach „Epea”. Losy czasopisma, zawartość, autorzy
16.00 – 17.00
  • dr Alicja Mańkowska, Szczeliny mistycyzmu – dychotomia świata na pograniczu kultur (Teatr Wierszalin z Supraśla)
  • dr Tadeusz Karabowicz, Ukraińska literatura na Podlasiu – od gwary do języka literackiego
  • mgr Urszula Namiotko, Spotkanie tradycji z nowoczesnością w procesie odczytywania historii miejsca. Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” w Sejnach
14 października

10.00 – 11.00, sala 47
  • prof. Maria Olszewska, Ewy Madeyskiej walka z demonami
  • prof. Dariusz Kulesza, Narodowy śpiewnik domowy. O poezji Elżbiety Kozłowskiej- Świątkowskiej
  • prof. Anna Kieżuń, „Zapamiętane”. Ziemia podlaska w twórczości Krystyny Przekop: krajobraz, ludzie, obyczaje, wydarzenia
11.30 – 12.30
  • dr Marek Kochanowski, Przeszłość – natura - śmierć. O „Lewej stronie” Teresy Radziewicz
  • mgr Michał Siedlecki, Wątki podlaskie w twórczości Jana Kamińskiego: behawiorystyczno-ontologiczne ujęcie świata (na podstawie „Fugi” i „Metafizyki prowincji”)
  • mgr Justyna Sawczuk, Podlasie – przestrzeń nostalgii w poezji Wiktora Szweda
12.30 – dyskusja i zamknięcie obrad

poniedziałek, 10 października 2011

Jesień, Panie...

... więc parzy się herbata z tegorocznej mięty zbieranej na podlaskich łąkach z dwoma gałązkami kwiatu lipy. Kto zmarznięty, kto spragniony... zapraszam na filiżankę ususzonego późnego lata. :)


Jesień, ta nieśmiertelna melancholiczka...

Mogłabym ją nazwać siostrą. Wiem, że kiedy przyjdzie, to niektóre dni będą wprost niemożliwie przepełnione smutkiem. Przypomina mi się wówczas myśl Apoloniusza z Tiany, którą przysłał mi kiedyś Marek (dziękuję), a która, przewrotnie, potrafi mnie rozbawić: "Wy, którym ciężko zwalczyć melancholię, pomyślcie, że są ponoć kraje, gdzie drzewa co roku tracą wszystkie liście". I ja, mieszkanka takiego kraju, śmieję się, że tu przyszło mi żyć.

Przepełniony smutkiem był także wczorajszy koncert Magdy Umer. Cudowny, jesiennie nostalgiczny, ocalający piosenki, które się gdzieś gubią, piosenki w nowych aranżacjach Wojciecha Borkowskiego, z oprawą muzyczną wielkiej klasy. I Pani Magda, z niezwykłym poczuciem humoru i serdecznością. Złego piosenkarza, muzyka można poznać po tym, że lepiej brzmi na płycie niż na żywo, a dobrego, że nic, żadne nagranie, nie zastąpi osobistego kontaktu. Pani Magda należy, oczywiście, do kategorii muzyków, których można słuchać na żywo w nieskończoność, dlatego białostocki koncert sprawił mi ogromną przyjemność, aczkolwiek przyjemność przewrotną, bo przesyconą smutkiem, melancholią i nostalgią.

Żeby nie zasmucić (się) całkowicie, znalezione w internetowej otchłani słowa Stanisława I. Witkiewicza: „Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!”.

I, oczywiście, link do po(d)słuchania: Szkoda róż

środa, 5 października 2011

ZEBRANE - DRUGI FESTIWAL LITERACKI W BIAŁYMSTOKU

Kiedy się coś ciekawego w Białymstoku dzieje, mnie nie ma. A szkoda, bo zapowiada się interesująco.


Program:

07.10.2011 (piątek)

17.30 – Goodbye, Mr. Postmodernism – spotkanie autorskie wokół nowej książki Bartosza Kuźniarza (premiera), prowadzi Andrzej Bajguz
19.00 – Wielkie miasto Białystok – dyskusja z udziałem Krzysztofa Gedroycia, Ignacego Karpowicza i Michała Androsiuka, prowadzący Magdalena Wieremiejuk i Marek Kochanowski
21.00 – koncert zespołu Beton

08.10.2011 (sobota)

15.00 – Zapiski z… Polski – spotkanie autorskie z Michałem Olszewskim, prowadzi Andrzej Bajguz
16.30 – Miasto kobiet – spotkanie autorskie z Sylwią Chutnik, prowadzi Magda Wieremiejuk
18.00 – Dom żółwia. Zanzibar – spotkanie autorskie z Małgorzatą Szejnert (premiera), prowadzi Dominik Sołowiej
19.30 – Uwikłanie w kryminał – spotkanie autorskie z Zygmuntem Miłoszewskim, prowadzi Marek Kochanowski

niedziela, 2 października 2011

poniedziałek, 26 września 2011

Wyobraźnia zaludniona

Zapraszam w najbliższy piątek, 30 września 2011 r. o godzinie 20.30, na wirtualną kompilację wystawy malarskiej i spotkania poetyckiego zorganizowaną przez ARTPUB GALERIA.

niedziela, 25 września 2011

Powrót

gdzie strach jest strachem, smutek smutkiem, a ból boli
                                                            P. Podlipniak




Ostatni dzień lata - cisza naprawdę martwa. Ten
obraz pustej plaży, na której piasek, wygładzony
oddechem wiatru umierającego o świcie,
zapomina czasy kamienia (a ty pamiętasz?
biegliśmy w słońce jak w złocistą kurtynę,

żeby się schować przed zachodem świata).
Ostatni dzień, dwie ważki nad wydmami,
szmaragd skrzących się w promieniach
skrzydeł, dwie pary na spacerze z dwójką
rozkrzyczanych dzieci (pamiętasz?

śmiałeś się, że nasze będą takie same,
aż wstyd pokazać się między innymi).
Ostatni dzień, wyrzucone przez morze
szkło, o które skaleczyłeś rękę na wzgórzu
Wenus, tuż przy linii życia (pamiętasz,

ssałam ranę, przyjmowałam słodką
komunię, aż staliśmy się nierozdzielni).
Ostatni dzień lata, dwa powroty do miejsc
oddzielonych życiem - cisza tak bardzo

martwa.

piątek, 23 września 2011

Nowa sZAFa otwarta!

A w niej...

POEZJA

Patryk Chrzan, Karol Graczyk, Marek Kołodziejski, Jacek Kukorowski, Paweł Łęczuk, Elżbieta Lipińska, Paweł Podlipniak, Małgorzata Południak, Teresa Radziewicz, Teresa Rudowicz, Robert Rutkowski, Cezary Sikorski, Monique Surdyka, Karol Samsel, Mirka Szychowiak, Krzysztof Tomanek, Izabela Wageman
 
PROZA

Jacek Durski, Arkadiusz Frania, Adrian Hyrsz, Michał Majewski, Sławomir Majewski, Mirosław Pisarkiewicz, Joanna Plesnar, Katarzyna Redmerska, Joanna Storczewska-Segieta, Gabriel Serafin, Piotr Suchocki, Anna Maria Zielonka

ESEJ; FELIETON; RELACJE

Sławomir Hornik - Światło-olśnienie-ogień
Izabela Fietkiewicz-Paszek - Relacja z Nocy Poetów
Izabela Fietkiewicz-Paszek - Relacja z Kutna
Izabela Fietkiewicz-Paszek - Relacja ze spotkania Doroty Surdyk i Jacka Kukorowskiego
Małgorzata Południak - "O walących wierszach", "Pragnienie"
Monika Mellerowska - "Kto podoła mistrzowi reportażu?"
Teresa Rudowicz - VII Edycja Portu Poetyckiego

FOTOGRAFIA-GRAFIKA-MALARSTWO

Barbara Bednarczyk, Monika Biermann, Anna Gebura, Piotr Duh-Imbor, Dominik Jasiński, Leszek Kostuj, Eric Lacombe, Edyta Leśniak, Marcus Gunnar Pettersson, Wiktor Najbor, Robert Romanowicz
 
TEATR

Teresa Radziewicz - "Kompleks Portnoya czyli Teatr Konsekwentny w Starej Prochowni", "Madame Butterfly - Teatr Wielki", "Wujaszek Wania - Teatr Polski w Warszawie"
 
EKFRAZA

Paweł Bernacki - "Przepisać obraz - kilka uwag na temat ekfrazy"
Jacek Sojan - "Norwidowska koncepcja ekfrazy czyli od przedmiotu do przedmiotu"
Cezary Sikorski - "Dlaczego Rilke... Dlaczego Elegie"
Krzysztof Schodowski - Karol Samsel -"Altissimum"

 KRYTYKA LITERACKA/RECENZJA

Izabela Fietkiewicz-Paszek - "Jacek Sojan - Pocztówka spod lipy"
Beata Patrycja Klary - "Po ciemniejszej stronie siebie czyli gdy wszystko jest względne."
Joanna Mieszkowicz - "Malina"
Teresa Radziewicz - "Fabryka tanich butów"  Magdaleny Gałkowskiej,
"Honi soit" - o wierszu Andrzeja Sosnowskiego, "Ślizgawki" Jakuba Sajkowskiego
Klaudia Raczek - "Lewatywa. Lewy przegląd letniej prasy literackiej", "Tworzyć rzeczywistość - Iwan Franko"
Teresa Rudowicz - "Izabela Wageman - W oszukiwaniu snu",  "Piotr Mosoń - Separatum"
Jakub Sajkowski - "Wioletta Grzegorzewska - Inne obroty"
Karol Samsel - "Macie swoją śmierć", "Marzenie o Jokaście"
Aleksandra Słowik - "Jacek Krajl, poeta niebylejaki"
 
WYWIAD

Marek Doskocz z Martyną Raduchowską
Tamara Hebek z Tomaszem Hrynaczem
Aleksandra Szramek z Krystyną Czerni
Małgorzata Południak z Jackiem Witczyńskim
                        
MULTIMEDIA

Mariusz Bober - Moja improwizacja
Tomasz Ślesicki - TVP1
Tomasz Ślesicki - Krótki film o króliku, którego nie było
Tomasz Śliwiński - Darkroom
Jurek Szukalski - "Ptaki są wolne" - Magdalena Krytkowska

czwartek, 22 września 2011

Czyta się Karpowicza - cz. II: chińskie ciasteczko

Kiedy kilka lat temu zaczęłam grać w literaki, odkryłam, że literakowy słownik zezwala na użycie form czasownika w czasie przeszłym, w rodzaju nijakim i nie tylko w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Byłom, robiłom, czytałom... I uczyłoś, śpiewałoś, tańczyłoś... Wówczas zastanawiałam się, kto i w jakiej sytuacji w ten sposób może mówić. 

Kilkanaście dni temu trafiłam wreszcie w bibliotece na "Balladyny i romanse" Ignacego Karpowicza; po "Niehalo" i "Nowym kwiecie cesarza" chciałam sięgnąć po kolejną powieść tego autora. A powiem, że "Balladyny..." w ciągłym były czytaniu, polowałam na nie już od kilku miesięcy. Wreszcie jednak wpadły w moje ręce. Otworzyłam na pierwszej stronie i... cóż to... Narratorem pierwszoosobowym pierwszej cząstki okazało się... chińskie ciasteczko! Które o sobie mówiło, rzecz jasna, w rodzaju nijakim! Rozbawiło mnie to bardzo i  - jednocześnie - wciągnęło od pierwszych stron w lekturę.

Co mogę powiedzieć w tym momencie, kiedy książkę nominowaną do nagrody Nike mam już za sobą? Przede wszystkim - po lekturze różnych rzeczy w ostatnim czasie wiem, co szczególnie cenię w powieści. Jest to tzw. "story". Książka musi opowiadać dobrą historię, fabuła ma wciągnąć i nie pozwolić się oderwać, zmuszać do powracania, aż do ostatniej strony. I z pewnością "Balladyny i romanse" mają swoją "story". Na dodatek na tyle niezwykłą, że w czytelniku budzi przeróżne uczucia. Zaczyna się z pozoru całkiem zwyczajnie - zwyczajne miejsca, zwyczajni ludzie, no może czasem jakieś niepokojące zdarzenia... Z biegiem akcji wszystko się zapętla, rozkręca, a apogeum osiąga, kiedy autor przenosi nas do... nieba, które zamieszkane jest przez rzesze bogów z różnych epok i religii. Funkcjonują obok siebie, w miarę zgodnie, w mieście miast do czasu, kiedy podejmują decyzję, że należy zamknąć niebo, a bogowie, gromadnie, zstąpią na ziemię - czyż to nie interesujące "story"! Jak najbardziej!

Gdybym jednak ktoś mnie zapytał - o czym są "Balladyny i romanse", powiedziałabym, że o sprawach wiecznych - o miłości i samotności, o pragnieniach i niespełnieniu. O życiu i śmierci. To wszystko podszyte nutką ironii, opisane z niemałym poczuciem humoru, czasami czarnego.

Przypomniałam sobie, już po lekturze, rozmowę na temat książki Karpowicza, w której usłyszałam, że to typowa powieść postmodernistyczna. Nie powiem, że nie, ale z przyjemnością takie postmodernistyczne powieści mogę czytać.

czwartek, 15 września 2011

Punkt A

Na strychu stare trzewiki, stos czasopism z lat 80, worki puszek
po piwie (pamiętam, jak ojciec przyniósł litrowego Faxa; pierwsze
miejsce w kolekcji i zawiść kumpli). Tłoczą się sprawy, do których

najbardziej pasują słowa: ciemność, wilgoć i oddech lub brak
tchu. Jak brzmi mianownik liczby pojedynczej? Nie istnieje,
bo zabraknąć tchu może tylko w parze. Pamiętam rok 1985;

Jaruzelski był jeszcze premierem, w sklepach wzrosły znów ceny,
dwa razy mieliśmy zaćmienie słońca i dwa razy zaćmienie księżyca,
na dnie Oceanu Atlantyckiego odnaleziono wrak Titanica, a ja

pierwszy raz pocałowałem Małgośkę. Nawet nie wsunąłem języka,
tylko zetknięcie ust, a byłem przekonany, że przestało być mi obce
słowo seks. Teraz robię porządki: makulatura, aluminium, śmietnik,

docieram do punktu B. Nie wiem, co z resztą poutykaną
w głowie, która wyfruwa nagle i krąży, krąży,

krąży; natrętna ćma.

niedziela, 11 września 2011

Łódź w Białymstoku

Teatr, ach teatr, ta magia, czar, gdy w ciągu wieczoru jestem w Paryżu, w innych stolicach europejskich, w Stanach Zjednoczonych... Na dodatek w towarzystwie samej Edith Piaf... Słucham jej piosenek, oglądam życiowe klęski i szczęścia... Wszystko to za sprawą łódzkiego Teatru Małego w Manufakturze, który przyjechał do Teatru Dramatycznego im. A. Węgierki w Białymstoku. Spektakl "Ja, Edith Piaf", jak sugeruje tytuł, opowiada historię francuskiej piosenkarki. Pomysł, nienowy - schorowanej, u kresu życia bohaterki, która wspomina i jeszcze raz przeżywa przeszłość - został odświeżony za sprawą wykorzystania lalki. Postać Edith Piaf, w czerni, ze szczupłą twarzą wyrzeźbioną w drewnie i ogromnymi, sugestywnymi oczami, usadzona na fotelu i animowana nierzadko przez kilku aktorów, wywiera niesamowite wrażenie. Podziw budzi aktorka grająca artystkę, która raz jest schorowaną Piaf, by za moment stawać się młodą Edith, śpiewającą, śpiewającą i śpiewającą, dla której życie bez muzyki i miłości jest nic nie warte. Sporo ciekawych rozwiązań scenograficznych przy minimalnych dekoracjach - fotel, kilka walizek - wszystko. Ze dwie dłużyzny w pierwszej części przedstawienia - nie wiem, czy to były jakieś potknięcia, ale się pojawiły. Oczywiście sam motyw życia Edith potraktowany bardzo wybiórczo - kilka wyrazistych faktów, bez wielkiego psychologizowania, ale chyba nie o to chodziło reżyserowi. W sumie spektakl, który obejrzałam z przyjemnością, słuchałam z równą przyjemnością piosenek, którym towarzyszył akordeon (bardzo dobry, zdaniem takiego laika jak ja). Dobry czas, czas wzruszeń, chwila zatrzymania się i zastanowienia nad ludzką konstrukcją.

Kilka danych:

  • "JA, EDITH PIAF"  -  Mieczysław Gajos, Alina Skiepko-Gielniewska
  • Reżyseria: Alina Skiepko-Gielniewska
  • Lalki i kostiumy: Maria Balcerek
Obsada:
    • w roli Edit Piaf Joanna Stasiewicz
    • Anna Zadęcka
    • Jerzy Stasiewicz
    • Robert Wojciechowski
    Więcej: http://www.teatr-maly.pl/spektakle/ja-edith-piaf.html

    wtorek, 6 września 2011

    Ziołowy ogród botaniczny

    Znajduje się na Podlasiu, w miejscowości Koryciny, gmina Grodzisk, około 70 km od mojego miejsca zamieszkania. W ostatnią wrześniową niedzielę wybraliśmy się tam na przejażdżkę i spacer. :)