sobota, 30 kwietnia 2011

Maj wyświęca ogrody

Wprawdzie maj od jutra się rozpanoszy, ale dzisiejszy poranek to już "prawie maj". Obudziłam się i moje ucho wyłapało szum deszczu. Ech - pomyślałam - jak może od rana padać?! Otworzyłam oko, jedno, drugie, podniosłam głowę i popatrzyłam na świat, a tam deszcz zaszalał tak, że przez ostatnią ciepłą i wilgotną noc, rozbestwiła się zielenina! Lipy pod oknem, zwłaszcza ta z lewej, rozwinęły liście, a dookoła kwitną śliwy węgierki i mirabelki, wiśnie oraz jabłonie. Pachną. I deszcz się skończył. Świat jak dziecko z kąpieli - wilgotny, pachnący, jasny i słodki. No i nie mogłam się powstrzymać od przypomnienia "Ballady majowej" SDM-u. :)

1 komentarz:

  1. Pięknie Ci tam, i już słyszę to brzęczenie nad owocowymi :)

    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń