niedziela, 12 czerwca 2011

Notatki na marginesach wierszy - "Mniej niż zło" Olgerda Dziechciarza

Lubię czytać wiersze z ołówkiem w ręku, zakreślać wyjątkowe dla mnie frazy, spisywać spostrzeżenia obok tekstów. Któregoś razu przepisałam te notatki i w ten sposób powstało coś w rodzaju recenzji, którą zamieściłam na blogu. Mam wciąż jeszcze kilka tomików, w których czekają moje ołówkowe zapiski. Jeden z nich to właśnie "Mniej niż zło" Olgerda Dziechciarza.

Dwie rzeczy zwróciły moją uwagę na samym początku. Pierwsza to odmienność tych wierszy. Jest w nich coś osobnego - może to, że się nie mizdrzą, nie ubierają się ładnie, są takie bez makijażu - używając kobiecych skojarzeń. Druga rzecz natomiast, to kategorie moralne, o które książka pyta, o których opowiada.

Na pierwszej stronie zapisałam: Mniej niż zło - czyli ile? Co oznacza tytuł? Nawiązuje do  "mniejszego zła"? Mniej niż zło - to lepiej czy gorzej? Czy w ogóle w tych kategoriach na ów tytuł należy patrzeć? Otworzyłam więc książkę na... spisie treści. Dwie części: "Z myślenia" - 30 wierszy i  "Sen(s)tencje (z lat 2005-2009)" - zbiór krótkich myśli, spostrzeżeń, krótkich notek, pojedynczych metafor. Przejrzałam tytuły wierszy...

Już w tytułach znalazłam potwierdzenie swojej tezy. Wśród pierwszych wierszy: "Grzech pierworodny", a wśród ostatnich: "Zdrada", "Żal", "Confessio". Czytam kolejne teksty i odbieram je jak rozmowę dojrzałego człowieka na temat życia, naszego tutaj i teraz, na temat naszych wyborów, dobra i zła, na temat śmierci. To co w istnieniu najważniejsze, pojawia się ujęte w proste słowa, bardziej pytania niż stwierdzenia, bardziej spostrzeżenia niż prawdy objawione.

Wiersz pierwszy: "Skaczemy" - potknęłam się na nim od razu, wybił mnie swoimi wątpliwościami z kolein myślenia. Mówił: myślisz, że to twoja decyzja, że jesteś tu, gdzie jesteś? Jeśli tak uważasz, jesteś w błędzie, twoja obecność to tylko gra, jaką prowadzi z człowiekiem rzeczywistość. To nie my skaczemy, nie nasza wola tu działa. Jesteśmy... odbijani... To poczucie niemocy wraca w kolejnych wierszach: 

na awersie jest twarz
mądra i łagodna
na rewersie nienawiść
pogarda i obrzydzenie

rzuć monetą ofiaro obu stron

/Władza/

W jednym ze środkowych tekstów odnajduję tytułowe "mniejsze zło":

zważyła w jednej ręce
i w drugiej

to chyba było tyle
ile trzeba

mniejsze zło
oddzielone od większego

/Oddzielenie/

Pojawia się w wierszach konieczność wyborów, także tych (a może - szczególnie tych) najtrudniejszych, gdy nie ma dobrej decyzji, gdy każda decyzja niesie ze sobą zło - mamy jedynie wybór między mniejszym a większym złem.

W dalszej części czytam wiersze - historie, wiersze - przypowieści. Pierwsza warstwa, to opowieść: o Cieluchu który ukradł Moneta z muzeum w Poznaniu, o milicjancie Marianie Dybaku, pojawia się Dustin Hoffman, który "ma duży problem z wyborem/ odpowiedniego jogurtu dla siebie" i paparazzi, który "przyczaił się jak wesz w gaciach/ i czekał i czekał i czekał// aż zdybał małego wielkiego człowieka/ na gorącym braku uczynku".

Czytając tomik Olgerda mam wciąż w głowie słowo "wybór" i odczucie, że chociaż wybieramy i musimy wybierać, to te wybory są tak trudne. W "Zwyrodnieniu plamki żółtej" czytam narzekanie, że "nic już nie jest proste", a świat po najmniejszym błędzie "pcha się we własne ramiona". Wiersze o wybieraniu - tak mówiłabym o książce "Mniej niż zło" - uwierają bardziej, kiedy ten wybór jest szczególnie egoistyczny. Takie - szczególnie trudne - są wiersze ostatnie. Coraz wyraziściej prezentują złe wybory:

zaproszenie zostało przyjęte
smokingi szwedzki stół stado hostess

i woda mnóstwo wody

zdrady nikt nie zauważył
zdrada nic nie waży

/Zdrada/

Tuż za "Zdradą" mamy "Żal":

włosy będą rosły
paznokcie będą rosły
będziemy rośli w nieskończoność

i nikt nie będzie nas podziwiać

/Żal/

Obok wiersza zapisałam: Wiersz o śmierci? Wiersz o pysze?

Ostatni tytuł to "Confessio" - wyznanie, przyznanie się, spowiedź. A w wierszu więcej pytań niż odpowiedzi:

ciepło we mnie skąd się bierze?
czy przestrzeń którą zajmuję
to moje miejsce?

wracam do siebie?
gdzie w rezultacie nie będę?

/Confessio/

Te ostatnie tytuły brzmią jak wyjęte z warunków sakramentu pokuty: najpierw mieliśmy swego rodzaju rachunek sumienia, był żal, teraz pojawia się spowiedź.  Gdzie jest zadośćuczynienie? Poeta przymusza do szukania odpowiedzi na pytania, które zadaje, a także na te, których nie zadał, a które zadajemy sobie sami.

Lubię czytać wiersze z ołówkiem w ręku, a po jakimś czasie wracać do wierszy i notatek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz