piątek, 25 listopada 2011

Wersja II :)

dwa koty nad symsarną

a gdybym urodziła się w innym miejscu
chociażby tutaj gdzie świat się wydaje
jednocześnie prostszy i bardziej skomplikowany
w coraz bledszych liniach kolejnych planów

w jezioranach ulica nadbrzeżna tuli się do wody
a niebo bywa niebieskie jak wszędzie
gdy ludzie witają się słowami
o listopadzie słonecznym i pełnym
niespodziewanego światła

gdybym mieszkała w którymś z tych domków
karnie tworzących ścieżkę dachów
codziennie karmiła te dwa koty
schodziła w dolinę i słuchała

dokąd woła rzeka



Ach, te niepokoje twórcze... ;)))

4 komentarze:

  1. Tak, tak miało brzmieć pytanie czytelnika. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Janusz Taranienko26 listopada 2011 01:32

    Heja,
    Ogólnie: jest dobrze - a nawet lepiej. Ale nie do końca (cieszysz się, że nie do końca?).
    Czy "/.../ulica nadbrzeżna tuli się do wody
    a niebo bywa niebieskie /.../" wówczas tylko, "gdy ludzie witają się /.../ [itd]" - a gdy nie witają się [itd.], to nie 'tuli się' etc.? Pytam o sens słóweczka "gdy".
    Ja wiem, że jest coś takiego, jak przywiązanie się do własnego tekstu (sam pisuję, jak wiesz) i, w związku z tym przywiązaniem, jest chęć pozostawienia w kolejnej wersji maksimum z wersji poprzedniej, i - w związku z tym dalej - tworzy się brak dystansu i zewnętrznego oglądu.
    Zresztą - co ja Ci tu będę gadał: miałaś Pani już trzech redaktorów trzech tomików, i kużden jeden swoje racje Pani wygadał (z różnym skutkiem, hłeh-hłeh!) ;>
    Wiersz coraz lepszy :) Mały figiel jeszcze! (ale nie sugeruj się moimi opiniami do końca - wszak są to tylko moje opinie indywidualne).
    Zupełnie innym tematem jest to, że mam rację; na dodatek: zawsze i wszędzie - ale o tym lepiej pomilczmy, lol!
    No i tyle.
    Pozdrowiska ogólne :)

    OdpowiedzUsuń