niedziela, 30 czerwca 2013

Gościu, siądź pod mym liściem...

Wczoraj rano wyszłam na balkon, a kilka lip, które rośnie obok domu po prostu huczało, tak pracowały pszczoły. Zapach rozchodził się chyba po całej okolicy, niepowtarzalny zapach lipy. Zbieranie kwiatu lipy ma w sobie coś magicznego - to nieśmiertelna czynność, tak kwiat lipy zrywała kiedyś moja mama, babcia, a pewnie i praprapraprapra... I mam nadzieję, że ocalone zostaną miejsca, gdzie za 100, 200 lat kobiety będą mogły zbierać aromatyczne kwiaty, a zimą parzyć prawdziwą lipową herbatę, dodawać cudowny pachnący miód. Ja na pewno tak będę robić tej zimy, ponieważ zapas lipy został poczyniony, zapraszam na herbatę!


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Superksiężyc

Łaskawy książę na czerwcowym niebie nie dawał spać. Przypomniawszy więc, że właśnie dziś ów tajemniczy towarzysz Ziemi osiągnął perygeum, wyszłam na nocny spacer, żeby sprawdzić, czy da się go uwiecznić. Trawę pokrywała rosa, więc mokrą stopą zdobyłam "górkę". I dał się złapać. Wprawdzie niezbyt wdzięcznie, nie do końca wyraziście, ale jednak. Znużony moim uporem wkrótce sięgnął po chmurę i przykrył się sugerując, że sesji zdjęciowej powinien nastąpić koniec.




poniedziałek, 17 czerwca 2013

No przecież mamy nową sZAFkę!!

 
 
 
POEZJA
Weronika Górska, Maciej Robert, Kamila Janiak, Łukasz Kuźniar, Magda Krytykowska, Karol Maliszewski, Sławomir Matusz, Dawid Staszczyk, Joanna Lewandowska, Marzena Orczyk-Wiczkowska, Paweł Podlipniak, Zygmunt Marek Piechocki, Grzegorz Wołoszyn

PROZA
Jacek Durski, Hanna Dikta, Mirosław Gabryś, Magdalena Janc, Beata Wincza

FOTOGRAFIA-GRAFIKA-MALARSTWO
Agnieszka Dąbrowska, Andrzej Fronczak, Maciej Knapa, Paweł Kleszczewski, Małgorzata Lebda, Ewa Lutomska, Aneta Mlaś, Iva Pas, Miłosz Pęczek, Andrzej Olczyk, Lidia Sajdak, Friedrich Stellmach, Radosław Słomicki, Jagoda Wilczyńska, Beata Zielińska

sZAFa Presents
WALDEMAR SZYSZ - wspomnienia
U-Bik Team
Paweł Łęczuk - Kolędnicy
Teresa Radziewicz & Jakub Sajkowski - Z pozoru poczciwy mebel – o „Białych krzesłach” Krystyny Dąbrowskiej

ESEJ-FELIETON-RELACJE
Noil Branc - Zamęt Krzysztofa Niewrzędy
Kamila Wasilewska-Kaczmarczyk - Szlakiem wewnętrznego przekonania
Katarzyna Tchórz - Bez wytchnienia
Małgorzata Południak - Wchodzą w życie poetki
Klaudia Raczek - Marzyciel kontemplujący samotny płomień Poetyka ognia Trzech pierścieni Bohdana Ihora Antonycza w kontekście Płomienia świecy Gastona Bachelarda. Synteza * Felieton na zamówienie. Zamiast Marioli Sznapki
Maja Wolniewska - Szanse sztuki feministycznej i feministyczne refleksje nad sztuką * Nachtgesichte Mirosława Bałki

TEATR, FILM
Izabella Bartnicka - Idzie nowe
Teatr CST Cieszyn - Szlemiel

KRYTYKA LITERACKA-RECENZJA
Rafał Derda - Pewne sprawy wymykają się spod kontroli, czyli na temat Budda Show Krzysztofa Śliwki * Nowe mieszkanie, czyli na temat Domów schadzek Adama Wiedemanna
Kamila Wasilewska-Kaczmarczyk - Ewa Jałochowska "Historia sztuki dla dzieci i rodziców"
Dariusz Niestrzębski - Duch króla Leopolda Adama Hochschilda
Jakub Sajkowski - Czułość i przejęzyczenia w Badlandzie Grzegorza Jędrka * Raczej mnożyć się niż rosnąć. Kajetan Herdyński Późny Karnawał
Maja Staśko - Judy Garland w Pałacu Kultury Popularnej. Kochanie, zabiłam nasze koty Doroty Masłowskiej * Nie mógł pan powiedzieć od razu? Zmartwychwstanie ptaszka Bohdana Zadury * Masło Masłowskiej
Teresa Radziewicz - Hej, dni, co z wami? – Biała skrzynka Macieja Woźniaka * Co się z nami stało? – Equilibrium Mariusza Więcka
Mariusz Rakoski - Ks. J. Tischner. W dramacie zbawienia Ty j Ja
Maja Wolniewska - Industrialny świat Andrzeja Fronczaka * Arts fantastica, ars horrenda w twórczości Andrzeja Olczyka
Marcin Wołdarski - Polaków podróże, Ziemowit Szczerek Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian

WYWIAD
* Mateusz Grzeszczuk:
- rozmawia z Fismollem
* Małgorzata Południak:
- rozmawia z Teresą Radziewicz
* Jakub Sajkowski:
- rozmawia z Kamilą Janiak

CZYTANIA
* Sławomir Hornik Jeżeli dwukropek:
(gramatyka wiersza w Dwukropku Wisławy Szymborskiej)

MULTIMEDIA
* Fismoll - Let's Play Birds
* Rozmark Café - Wróciłam tu
* Rozmark Café - Skrzypek [Chagalla]
* Nine Inch Nails - The Day The World Went Away
* Teatr CST -"Szlemiel" fragment

niedziela, 16 czerwca 2013

Leniwa niedziela, część II, ciepło, zielono, słodko...






Leniwa niedziela, część 1, czarno-biała i nie tylko

To pojechalim pod Puszczę Knyszyńską, wiem, że czekają inne rzeczy, żeby się na blogu pojawić, ale ten, skoro czekają, to poczekają, a dziś był taaaki ładny dzień... Spróbowałam jak się robi zdjęcia "black&white". :)





























Później wypróbowywałam inne funkcje mojego aparaciku, jedna przypadła mi do gustu wyjątkowo, o proszę:


Z zaległości - trochę maja na Podlasiu

Tak, jak to już pisałam, mam trochę zaległości zdjęciowo-opisowych, ale powoli nadrabiam. Kilka fotografii z zrobionych w maju, najpierw w drodze z Niewodnicy Kościelnej do Juchnowca, a potem domowe - roślinki moich bratowych, kot mojej bratanicy. :)))





























 

sobota, 15 czerwca 2013

Ziemia Święta - dzień VIII oraz gratisowy IX...















Dzień ostatni - najpierw jedziemy na Pole Pasterzy, gdzie pod gołym niebem (znaczy przesłonięci daszkiem, ale na powietrzu) mamy mszę, a potem trochę czasu na spacer, pstrykam panoramy.























I trafia mi się zdjęcie - przypadek, tak naprawdę to chciałam złapać tę jaszczurkę, ostał się na fotce ino ogonek, ale przez ten ogonek nazwałam to zdjęcie "Kuszenie". :)))
















Jedziemy do Jerozolimy, chcemy odwiedzić Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem poświęcony żydowskim ofiarom Holokaustu, założony w 1953 roku w Jerozolimie na mocy Ustawy o Pamięci, przyjętej przez izraelski parlament Kneset. Ponieważ nic tu mądrzejszego nie wymyślę, przeklejam trochę ważniejszych informacji z Wikipedii. 

Termin Jad Waszem oznacza "miejsce i imię" albo, w niektórych tłumaczeniach, "pomnik i imię" i zaczerpnięty jest z księgi Izajasza (Iz 56, 5): dam [im] miejsce w moim domu i w moich murach oraz imię lepsze od synów i córek, dam im imię wieczyste i niezniszczalne.

Instytut składa się z Nowego Muzeum Historycznego wraz z Salą Imion, gdzie przechowywane są dane o ofiarach Holokaustu, Izby Pamięci, Ogrodu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, dwóch galerii sztuki, synagogi, archiwum i biblioteki, Doliny Zabitych Wspólnot i Międzynarodowej Szkoły Nauczania o Holokauście. Poza tym na terenie Jad Waszem znajduje się kilkanaście mniejszych i większych pomników poświęconych m.in. zamordowanym w czasie Holokaustu dzieciom, żydowskim partyzantom i żołnierzom oraz Januszowi Korczakowi. Jeden z pomników to urwany wiadukt kolejowy, na którym stoi towarowy wagon, służący w czasie II wojny światowej do przewożenia Żydów do obozów zagłady. W całym Jad Waszem posadzone są drzewa upamiętniające Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata – nie-Żydów, którzy ratowali Żydów w czasie Holokaustu, niejednokrotnie ryzykując własne życie.
Szczególne wrażenie robi na mnie pomnik poświęcony zamordowanym dzieciom, prosty w swojej konstrukcji - genialnie prosty. Nie można w nim robić zdjęć. Jest sala pełna poustawianych pod różnym kątem luster, kilka zdjęć dzieci, które zginęły podczas holokausty, światełka - wszystko zwielokrotnione przez lustra. Lekki półmrok, lektor spokojnym głosem odczytuje imię nazwisko, wiek i kraj zamieszkania, w tle muzyka - lament, jęk.

 



















Pełno zieleni, upał, niebo bez jednej chmurki. Jeszcze chwila i jedziemy...
















Po drodze zatrzymujemy się przy stacji benzynowej, której właściciel ma bzika na punkcie Elvisa Presleya - takiego zbioru kiczu dawno nie widziałam, ale jest to zabawne.
















I zanim Tel Aviv, po drodze Jafa, port, w którym chwila na spacer i odetchnięcie nadmorskim powietrzem.





















A na koniec docieramy na lotnisko, zaczyna się odprawa, to wszystko trwa długo, bo dba się tu bardzo o bezpieczeństwo. I co się okazuje? Że nasz lot jest opóźniony i zamiast wylecieć wczesnym wieczorem, być o czasie w Warszawie, to lecimy dopiero następnego dnia rano. Na szczęście linie lotnicze nie chciały na nas w tej sytuacji oszczędzić, wszystkie grupy mają zapewnioną kolację i nocleg. Okazuje się, że trafiamy do pięciogwiazdkowego hotelu, kolacja jest rewelacyjna. Potem kilka godzin snu, pobudka, znowu lotnisko, odprawa, to całe zamieszanie, lot, Okęcie, Warszawa, droga do domu. Koniec, żal, że tak szybko i krótko. Kiedyś tam wrócę!