poniedziałek, 7 października 2013

Weekendowa Warszawa

Cóż można w Warszawie robić w weekend? Otóż można na przykład obserwować z szesnastego piętra zachody słońca...





lub inne takie...




...ewentualnie włóczyć się po Pradze w poszukiwaniu knajpy z poezją...







... i wracać do domu w październikową sobotę pełną światła...



oraz pisać, spisywać w pociągu słowa.



Oto

Dokąd zmierzają ci wszyscy ludzie, których obejmuję
wzrokiem ze szczytu ruchomych schodów, kiedy powoli
wyłaniają się z zaciśniętych szczęk peronu w nieustającym

pielgrzymowaniu? Oto głowa i ciało: mężczyzna
w plecaku na brzuchu wiezie ukulele – miniatura gryfu
wystaje z trzewi – wyobrażam sobie skupienie ciemnych oczu
nad żółtą podwodną łodzią. Jeszcze moment i oto znów
głowa i ciało, dwa ciała – kobieta, śpiące na ramieniu dziecko,
walizki, torebki, zakupy, istna matka wieloramienna,
utrzymuje się na powierzchni dzięki sprawnym ruchom
ramion. Dalej kłąb siwych włosów i reklamówki w mitenkach,
– czuję w staruszce zwierzę, drżę, kiedy przyczajone oczy
zdają się patrzeć na mnie. Oto ludzie – nadpływają

kolejne i kolejne znaki – trwa ciągła procesja;
szukam w niej swojego miejsca, mojego feretronu,
lecz – cisza. Zatapiają mnie kolejne fale:
oto nieruchoma postać, obłędne krzyki
w głowie – tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz