piątek, 13 czerwca 2014

O życiu u schyłku roku (szkolnego)

Ludzie lubią posty o życiu, więc skoro nie bardzo mam aktualnie o czym pisać, ponieważ czynności końcoworoczne mój czas zajmują, to napiszę o czymkolwiek. Najpierw, że powoli książka przyjmuje kształt ostateczny i w sierpniu ma się drukować - cieszę się z tego powodu, cieszę, że przyznany został grant, wiadomo. Później - że "Tylko nie Zenuś" się podoba widzom i że będziemy jeszcze grać spektakl, skoro zapotrzebowanie istnieje. Kończę też projekt z moim Kluczykiem i "Krzywą bajkę" zagramy na podsumowanie projektu. Aktualnie zaś szykowanie się do końca roku szkolnego to numer jeden - przygotowywanie się do rady klasyfikacyjnej, podsumowującej pracę szkoły, planowanie nowego roku szkolnego - uwierzcie, świat się dookoła tego kręci. Poza tym wreszcie dorwałam "Ości" Karpowicza i czytam. Lubię ten sposób narracji, cenię: gęsto, a dodatkowo sporo dzieje się w warstwie językowej. Czytam, czytam. Zamknęłam też pewien etap, ponieważ skończyłam studia iblowskie i jakoś mi dziwnie, że nie będę musiała już co dwa tygodnie do Warszawy jeździć. Może będę miała więcej czasu na pisanie w końcu? I tak mi się plecie o życiu. Mogłabym o bardziej osobistych sprawach i podejrzewam, że to byłoby najbardziej interesujące, ale jakoś nie potrafię się wywnętrzać publicznie za bardzo. Więc kto ciekaw, co w duszy mi gra - to kontakt prywatny lub wyczytywanie z wierszy. ;))) A teraz dobranoc, bo za chwilę północ i czas spać. I jeszcze gratis - zdjęcie łąkowe. Co to za ziele? - pytam znajomych biologów i przyrodników. 



3 komentarze:

  1. Nie jestem biologiem, a przyrodnikiem amatorem...wydaje się,że to firletka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna nazwa...firletka. Nieprawdaż??!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczna, mogłoby brzmieć tak imię żeńskie. Firletka! Firlunia! Do domu! ;)))

      Usuń