niedziela, 6 lipca 2014

Niekończące się słoneczne spacery...

Istnieje jeszcze świat, gdzie wieczorem rozpala się w piecu przyniesionym z podwórka drewnem, żeby nagrzać wodę. Najpierw łuczywo, potem polanka, wystarczy jedna zapałka i za chwilę ogień poirytowany, że się go zamyka pod fajerkami, huczy aż miło. Kot wskakuje na kolana, mruczy, ma białe łapki, a jego elegancja sięga wszelkich salonów. 

Istnieje świat, gdzie dzieci wiedzą, że ziemniaki rosną w ziemi, zboże na polu, grzyby zbiera się w lesie, marchewkę zaś wyrywa z grządki, a nie kupuje w Biedronce. Powietrze pachnie, wszelkie łąkowe zielsko się pyszni, puszcza tuż tuż, a psy - jakby się ich nie zamykało, zawsze znajdą dziurę, żeby wybiec na spacer.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz