piątek, 26 lutego 2016

I po spotkaniu...

Uważa się, że jak literatura i spotkania z literatami - to powaga, patos i nuda. Takie jest powszechne przeświadczenie ogółu. Żałuję, że ci, którzy w ten sposób myślą, nie przybyli wczoraj na spotkanie z nominowanymi do Nagrody Kazaneckiego. Brałam udział w wielu spotkaniach literackich i z pełną odpowiedzialnością rzeknę, że było to jedno z bardziej fascynujących. Rozmowy skrzyły od dowcipu, narracja autorów sprawiała, że publiczność zasłuchiwała się momentami, był śmiech, było wzruszenie - wszystko jak trzeba. Czyja to zasługa? 

Z pewnością najpierw - prowadzącego, redaktora Radia Białystok, Andrzeja Bajguza - określiłam ten sposób organizowania spotkania jako błyskotliwy i sądzę że to dobre sformułowanie. Ale wracając do zasług - to także sami nominowani przez zestawienie nawet podkręcali atmosferę: spokojna, subtelna Anna Kamińska kontra żywiołowy, dowcipny Michał Książek, a drugiej "turze" elokwentny, zdecydowany Janusz Taranienko kontra prawie metafizyczny i wycofany Jerzy Plutowicz. 

Doskonałym pomysłem prowadzącego było też przygotowanie sondy, w której młodzieży uniwersyteckiej zadano pytania typu: kto to jest poeta? jak wygląda poeta? czym poeta się żywi? po co jest poezja? Rzecz jasna widownia natychmiast porównywała wizerunek powstały podczas sondy z dwoma eleganckimi panami na scenie. Andrzej Bajguz zadawał poetom te same pytania. Sprawdzano więc, czy nasi nominowani są hipsterami, czy noszą okulary zerówki, pióro w kieszeni oraz spodnie-rurki. Zastanawiano się również, czy dieta poetycka to brokuły i banany czy może kuchnia tajska? Był także czas i na refleksję. Poeci przeczytali publiczności wiersz swojego "przeciwnika". Wzruszyłam się, tak czytał Jerzy Plutowicz tekst z tomu "Przeszłości". Janusz Taranienko mądrze mówił o autoteliczności poezji, o tym, że chciałby, by nie przyjmowała ona roli służebnej, a skupiała się sama na sobie.

Na koniec - pytania, podpisywanie książek, dyskusje kuluarowe, spotkania i rozmowy prywatne. Świetne spotkanie, dobry czas. Teraz czekamy na finał.

I kilka zdjęć ze spotkania autorstwa Tomasza Modelskiego:

Andrzej Bajguz z Anną Kamińską i Michałem Książkiem...


















...oraz Andrzej Bajguz z Jerzym Plutowiczem i Januszem Taranienką


















Publiczność zadumana...
















 

publiczność rozchichrana...


















zaglądająca fotografowi w aparat...


















oraz wielki finał, w którym Michał Książek próbuje wyrwać Januszowi Taranience mikrofon.


















Więcej zdjęć Tomka Modelskiego TUTAJ.

czwartek, 18 lutego 2016

Kazanecki za 2015 r.

Nagroda Literacka Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego. Tegoroczne nominacje:

  • Anna Kamińska - autorka książki „Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak”,
  • Michał Książek - autor książki „Droga 816”,
  • Jerzy Plutowicz - poeta nominowany za całokształt dotychczasowej twórczości
    (z uwzględnieniem książki „Jesień 2014”),
  • Janusz Taranienko  - autor tomiku poezji „Przeszłości”.

Rzecz jasna, że kciuki z całych sił trzymam za "Przeszłości", jako że redaktorami owego tomu poetyckiego są Krzysztof Korotkich oraz Teresa Radziewicz. A przede wszystkim - ponieważ to dobre, mądre i poruszające wiersze.

W najbliższym czasie odbędzie się spotkanie z nominowanymi - będę!

poniedziałek, 1 lutego 2016

Całkiem świeży poranny śnieg

Wprawdzie niewiele go, tylko przykrył świat cieniutką warstwą i pewnie zniknie w ciągu dnia, ale zbudził mnie rano jasnością. A ponieważ ostatnio podziwiam tych, którzy rano potrafią wstać skoro świt i np. biegać, opatuliłam się - i na spacer. Z aparatem w kieszeni. Ta droga do torów, którą kiedyś w wierszu nazwałam "drogą ku granicy dzieciństwa" (albowiem bawiliśmy się "do torów") sprawia, że dobrze mi się myśli i wracam do domu z różnymi sprawkami w główce. O siódmej rano świat wydaje się jeszcze drzemać, jakby śnieg wyciszył hałas, wygasił ruch...